Chesapeake Bay Bridge-Tunnel - Jan Wędzicha


W ramach naszej strony Koła Naukowego było już prezentowanych kilka obiektów o niekonwencjonalnych formach, najnowocześniejszych rozwiązaniach zachwycających swą formą i zastosowaną myślą techniczną. Obiekty stanowiące przeprawę przez zatokę Chesapeake w USA, o których będzie tutaj mowa, nie zaskakują ani nowoczesnością (bo powstały w latach 60 ubiegłego stulecia), ani formą (wszyscy wiemy, jak wyglądają stalowe konstrukcje wiszące czy betonowe estakady belkowe, a ponadkilometrowy tunel mamy nawet w Krakowie). Co jest więc niezwykłego w Chesapeake Bay Bridge-Tunnel? Wystarczy, że nie będziemy rozpatrywać każdego obiektu osobno, ale potraktujemy je jako integralną całość tworzącą przeprawę jedyną w swoim rodzaju, która wzbudzi zachwyt w każdym z nas. Wystarczy tylko spojrzeć:

fot. Mike DelGaudio
Chesapeake Bay Bridge-Tunnel (CBBT) to kompleks obiektów inżynierskich o łącznej długości ponad 37 km, w tym 28 km od brzegu do brzegu! Ta rekordowa długość czyni go najdłuższym zespołem budowli łączących most z tunelem na świecie. 



Większa część kompleksu znajduje się nad wodą, jest ona wsparta na 5114 filarach i składają się na nią: 19,2 km niskopoziomowej estakady (droga nr 13), dwa wysokopoziomowe mosty North Channel Bridge (1158 m długości, 23 m wysokości) i Fisherman Inlet Bridge (140 m długości, 12 m wysokości), dwa tunele po 1,6 km, 3,6 km szybkiej jezdni, 4 sztuczne wyspy (2,12 ha każda) i 5,5 mil dróg dojazdowych.

fot. Sarregouset

Zanim ukończono budowę CBBT w 1964 roku przekroczenie zatoki Chesapeake możliwe było tylko promem. Nie było to najwydajniejsze rozwiązanie, więc zaczęto rozważać budowę stałego połączenia między wybrzeżami zatoki. W związku z tym, że planowana trasa CBBT przecinała się z dwoma głównymi kanałami żeglownymi, zdecydowano się na budowę dwóch tuneli, ponad którymi możliwy jest przepływ statków. Wymagało to stworzenia czterech sztucznych wysp, na każdym z końców tuneli, gdzie usytuowane są również punkty obsługi podróżnych.

fot. Jim Powers

Każdy pewnie teraz zadaje sobie pytanie, po co budować tunele oraz sztuczne wyspy, skoro o wiele prostszym i bardziej uzasadnionym rozwiązaniem wydaje się budowa mostu? Na decyzję tą wpłynęły władze Marynarki U.S Navy. Jak się okazuje budowa tuneli jest o wiele lepsza z punktu widzenia militarnego. W zatoce Chesapeake znajduje się baza wojskowa i w przypadku katastrofy obiektów mostowych na trasie CBBT (zarówno katastrowy niezamierzonej jak i celowego ataku wroga) część floty Marynarki, a także inne jednostki, zostały by odcięte od oceanu Atlantyckiego. Tak więc w przypadku wojny mosty stanowiłyby bardzo kuszący cel dla wrogich sił.

fot. Hampton Roads Partnership

Również z zagrożenia katastrofą wynika sposób, w jaki poprowadzono dwie nitki przeprawy. Nie biegną one równolegle, jedna zaraz obok drugiej, tak jak to bywa w tego typu konstrukcjach, lecz są od siebie oddalone i łączą się tylko w obszarach sztucznych wysp. Zabieg ten ma na celu ochronę przed jednoczesnym zniszczeniem obydwu obiektów, a tym samym destrukcją przeprawy. Dzięki temu, gdy jedna nitka ulegnie katastrofie np. na skutek uderzenia statku czy innego obiektu, druga, leżąca w bezpiecznej odległości, będzie zapewniała ciągłość trasy.

fot. chesbayprogram 

Zmagania inżynierów pracujących przy projektowaniu i realizacji CBBT zostały docenione zaraz po oddaniu obiektu w roku 1964, kiedy to został on uznany jako jeden z "Siedmiu cudów architektonicznych świata nowoczesnego" w światowym konkursie, który obejmuje ponad sto projektów. W 1965 r. obiekt został nagrodzony przez Amerykańskie Stowarzyszenie Inżynierów tytułem "Wybitne osiągnięcie architektury". Od czasu otwarcia budowli już ponad 67 milionów samochodów przejechało przez Chesapeake Bay Bridge-Tunnel.


Jan Wędzicha

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania!

 
Design by Free WordPress Themes | Bloggerized by Lasantha - Premium Blogger Themes | Web Hosting Coupons